wtorek, 23 lutego 2016

Through the night.

Odkryłam właśnie gdzie zaczął się mój osobowościowy problem. Przez całe gimnazjum pisałam tajnego bloga, na którym z niczym się nie kryłam, z radością, ze smutkiem,z gniewem, zawsze rozpracowywałam to co czuję i była w tym szczerość. Do bloga tego nie dopuścilam nigdy nikogo, nikt nie przeczytał choćby notki.
Przestałam go pisać na początku liceum, kiedy to zrobiłam coś wbrew sobie. Wtedy już nie mogłam być ze sobą szczera, i tamto wydarzenie pociągło za sobą konsekwencje aż do dziś. Od wtedy zaczęłam się zmieniać, z osoby radosnej lecz wrażliwej i analizującej, w osobę smutną, zgorzkniałą i nieufną, która wszystko brała do siebie i nie uwalniała tego.
teraz jestem wręcz ociężała z tego nadmiaru i cieszę się, że ludzki mózg jest na tyle sprytny,że potrafi to wszystko upchać w swoich szufladach, a niektóre sprawy wyrzuca na śmietnik zapomnienia.
Z jednej strony,tamte wydarzenia dowiodły mnie do "dziś", ale z drugiej ...szkoda, wielka szkoda.

piątek, 15 stycznia 2016

I was in darkness so darkness I became.

Chciałabym być tak szczęśliwa,by móc zazdrościć samej sobie. A nie obserwować szczęście i radość, którą posiadł cały świat i mieć świadomość,że dla mnie już nic nie pozostało. Mi pozostały tylko słowa, których nikt nie rozumie, których nikt nie uważa za ważne, słowa z wagą ujemną. Chciałabym móc powiedzieć, że mam te jedyne,prawdziwe źródło siły i to, czego w życiu mogę być pewna, ale nie wiem już czy tak jest. Moje serce bije miłością, która nie ma echa. Co jeśli cały świat runie i nie pozostanie już ani prawda,ani fikcja?
To takie trudne.
Kochaj mnie...

sobota, 2 stycznia 2016

Don't say a word while we dance with the devil.

Co w świecie Vatnajokul?
Zostałam studentką, nadal jestem głupia, naiwna i płaczliwa, narażona na złamania jak źdźbło. Nie poznałam zbyt interesujących ludzi, nie są moi i tacy nie będą. Należą do innego świata. To tylko moi przejściowi towarzysze. Jak zawsze się to dzieje z resztą.
Co z moimi lękami? Uciekałam od nich najdłużej i najbardziej jak się dało, a i tak w przypadku konfrontacji muszę sobie z nimi radzić, muszę wziąć je za rzeczywistość i nie traktować tego obco.
Nadal węszę za szczęściem i bliskością, szukam jej nawet w powietrzu.
Mało się zmieniam, szkoda i nie szkoda.

Cóż, jak już wiecie, że żyję, to znikam.