wtorek, 23 lutego 2016

Through the night.

Odkryłam właśnie gdzie zaczął się mój osobowościowy problem. Przez całe gimnazjum pisałam tajnego bloga, na którym z niczym się nie kryłam, z radością, ze smutkiem,z gniewem, zawsze rozpracowywałam to co czuję i była w tym szczerość. Do bloga tego nie dopuścilam nigdy nikogo, nikt nie przeczytał choćby notki.
Przestałam go pisać na początku liceum, kiedy to zrobiłam coś wbrew sobie. Wtedy już nie mogłam być ze sobą szczera, i tamto wydarzenie pociągło za sobą konsekwencje aż do dziś. Od wtedy zaczęłam się zmieniać, z osoby radosnej lecz wrażliwej i analizującej, w osobę smutną, zgorzkniałą i nieufną, która wszystko brała do siebie i nie uwalniała tego.
teraz jestem wręcz ociężała z tego nadmiaru i cieszę się, że ludzki mózg jest na tyle sprytny,że potrafi to wszystko upchać w swoich szufladach, a niektóre sprawy wyrzuca na śmietnik zapomnienia.
Z jednej strony,tamte wydarzenia dowiodły mnie do "dziś", ale z drugiej ...szkoda, wielka szkoda.

1 komentarz:

  1. Za każdym razem, kiedy zastanawiam się o czym napisać, staram się znaleźć jakiś pozytywny temat. Ale zawsze. Dosłownie ZAWSZE! kiedy czytam twoje posty, część mnie krzyczy "mattttko! wiem co czujesz! Też się kiedyś niczym nie przejmowałam, też pisałam jakiś tajny pamiętnik. Ale zdarzenia jakie miały miejsce w liceum zupełnie mnie zmieniły. I już nie jestem taka jak kiedyś - wesoła i pozytywna (chciałam napisać nastolatka... ale ostatnio wszyscy mi wypominają że już nie mam -teen- w liczbie lat..)." Nie wiem.. Może też u nie odgrywały dużo rolę włosy, bo z każdym kolorem zmieniał mi się charakter.
    W każdym razie.. Rozumiem. Niestety. Ale może tak miało być. Może takie jest przeznaczenie.
    Ale najgorsze jest to, że wszystko wraca. Wszystkie wspomnienia. Za dużo szufladek w mózgu.

    OdpowiedzUsuń